Wet kazal mi go usunac po troszku a jak niezszedl by do konca to dopiero wtedy do weta. Wsumie najpierw trzeba bylo czekac az sam peknie a dopiero wtedy troche poprubowac wydusic co sie da, z tym ze z Kuba do poprostu trzeba bylo stoczyc walke bo mala bestia wie jak sie bronic, biedny Kubek nacierpial sie przy tym okropnie, z poczadku nawet glowy ze skorupy nie wyciagal.