Na brata faktycznie nie mogę narzekać... czasami
Tosiu, o opuncji to ja sama jak nic nie pozwolę zapomnieć
Mam już dosyć tych nasion, miało być tak łatwo i pięknie. A tutaj nie dosyć, że siać trzeba to potem jeszcze podlać i przepikować, czy jak to się nazywa.
Dziś załatwiłam z siedem skrzynek, ziemia jest wszędzie, chyba nawet we włosach mam
Ogrodnik ze mnie raczej kiepski.
A jakby było mało to jak tylko skończyłam zapowiedzieli pogorszenie pogody. A dobrze roślinkom tak!
A co najgorsze kolejne kiełkują jak szalone i zaraz znów trzeba będzie je przesadzać, eh.
Albo przeżyję, albo zwariuję do reszty