Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 28.04.2024, 22:35:30 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Próba wyjaśnienia kilku spraw [wydzielony]  (Przeczytany 17870 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline misza

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 121
  • Reputacja: 10
Próba wyjaśnienia kilku spraw [wydzielony]
« Odpowiedź #15 dnia: 28.09.2010, 09:31:06 am »
Cytuj
Nie zabieram głosu, bo nie mam ci już nic do powiedzenia. Jeśli sama nie czujesz, że coś jest nie tak, to ja pisaniem na forum tego nie zmienię.

Wiesz tak sobie pomyślałam, że właśnie to napiszesz. Gdybyś miała czyste sumienie to napisała byś prawdę, bo jak się coś zaczyna to należy to skończyć

Coś mi się jeszcze przypomniało

Cytuj
Ja tych żólwi od Michaliny nigdy nie chciałam na zawsze, bo to nie są zimujące tylko afrykańskie, a ja nie chcę na razie i nie mam warunków w domu na trzymanie żólwi ciepłolubnych przez lata w mieszkaniu, może kiedyś, ale na pewno nie teraz.

Mam maila od Michaliny w którym pisze, że chcesz je zabrać na wiosnę bo bardzo ci zależy na tych mauretanach. I właśnie wtedy dowiedziałam się, że żółwie mają iść do ciebie na balkon, do reszty twoich gadzin, o czym wcześniej mi nie powiedziałaś. Napisałaś to dopiero w następnym mailu, jak zapytałam. Jak już pisałam wcześniej zapytałaś mnie czy mogę Michalinie przechować żółwie, ale nie wspomniałaś, ze ty je chcesz. Przecież to wszystko mamy w mailach, całą naszą rozmowę, prawda?

To może przekopiujmy tu na forum nasze maile i wtedy sprawa się rozwiąże. Mogę te maile przesłać jeszcze dziś

Jak na razie to robicie ze mnie tą najgorszą i nieodpowiedzialną, nie mającą pojęcia o hodowli żółwi.

To tak do waszej wiadomości
Gdybym rzeczywiście była taką wredną oszustką i złodziejką za jaką mnie uważacie to na pewno nie przyznała bym się nikomu o tym, że samica mauretana padła, a szczególnie Michalinie. Natomiast Michalina wiedziała o wszystkim od dnia w którym wystąpiły niepokojące objawy u żółwia. Wiedziała jakim badaniom poddałam gada i jakie leki przyjmuje, informowałam ją codziennie o stanie żółwia. I krew mnie zalewa jak malwa wypisuje o tym , że wykończyłam żółwia Michaliny bo źle karmiłam, bo był trzymany w złych warunkach. Michalina wyraźnie powiedziała mi w jakich warunkach trzymała gady i jak je żywiła, więc postarałam się aby gady miały u mnie tak samo. Gdyby śmierć samicy była spowodowana ogólnie złymi warunkami ( a nie była, bo już o tym pisałam) to padł by też samiec, a żyje do dziś, ma się dobrze i nawet ten cholerny katar mu przeszedł bo od początku marca nie było ani jednego wycieku z nosa


Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Próba wyjaśnienia kilku spraw [wydzielony]
« Odpowiedź #16 dnia: 28.09.2010, 10:20:49 am »
Jakie jest więc Twoje aktualne stanowisko w kwestii trzymania razem żółwi jednego gatunku? W zacytowanym wątku stałaś mniej więcej na stanowisku że jest to niegroźne, co próbowałaś dość w moim odczuciu nieudolnie uargumentować. Obecnie piszesz coś o tym, że były one na tym wybiegu tylko chwilowo zanim go powiększyłaś jakby się tłumacząc z tego. Gdybyś uważała trzymanie razem tych gatunków za niegroźne tłumaczenia te byłyby chyba zbędne. Bardzo proszę więc o wyjaśnienie, bo przyznam szczerze że ten wątek całkiem ominęłaś.

Cytuj
Czy ja kiedykolwiek powiedziałam coś złego na temat Michaliny? I dlaczego nie miałam do niej dzwonić skoro Michalina podała mi w mailu swój nr telefonu i sama powiedziała, że gdybym miała jakieś pytania to mogę do niej zadzwonić. A pytań miałam wiele bo skoro przyjęłam jej żółwie to chciałam się coś więcej na ich temat dowiedzieć miedzy innymi o tej przewlekłej chorobie, oraz jakie miały warunki i dietę, aby stworzyć im podobne warunki u siebie. Więc co w tym złego, że do niej dzwoniłam?

Ech... ciężko mi to będzie wytłumaczyć, bo chyba trochę brakuje Ci pewnej płaszczyzny zrozumienia. Powiem Ci tak - nie wiem jakie były Twoje ustalenia z Michaliną. Dowiem się od niej w miarę możliwości, chociaż nie ukrywam że nie chcę jej niepokoić, ale niemniej jednak jakie by nie były rozumiem jej położenie. Żółwie miały trafić to Basi. Odebrał je w Warszawie jej mąż. Basia tymczasowo wydała je Tobie - to są pewne fakty którym nie zaprzeczasz. I w tej sytuacji Michalina stanęła przed faktem dokonanym. Inną sprawą jest to, że Basia ma teraz ogromne poczucie winy, że popełniła taki błąd. Co w tej sytuacji miała zrobić Michalina? Wiesz ludzie z reguły nie lubią być niewdzięcznikami, poczytaj sobie o regule wzajemności, jest to podstawowa z technik manipulacji i bardzo skuteczna. Michalina musiała oddać żółwie i była w trudnej sytuacji więc była wdzięczna tak po ludzku wdzięczna że ktoś je przygarnął. Rozumiesz teraz? To jeszcze nie znaczy że cała ta sytuacja była dla niej łatwa i przyjemna. Dała Ci możliwość zadawania pytań, bo pewnie chciała chociaż w ten sposób pomóc swoim żółwiom skoro sama nie mogła dłużej sprawować opieki nad nimi. Żeby zrozumieć ten kontekst psychologiczny trzeba trochę taktu i wyczucia. 

Cytuj
1.skąd wy u licha wiecie jakie ja mam warunki lokalowe, czy ja to gdzieś napisałam, że warunki są skromne? Czy to są po prostu wasze domysły?

Tak, domysły ale uzasadnione w oparciu o informacje jakie podałaś. Wiem jak wyglądają mieszkania w blokach, czyli zwykle są dość małe i wiem że masz dużą rodzinę. Wnioskowanie logiczne daje więc podstawę do tego żeby sądzić że tego miejsca nie jest za dużo. Nie czuję się uprawniona do przepytywania Cię o metraż i inne szczegóły bo to Twoja prywatna sprawa ale zrozum, że wiedząc to co wiem czyli blok + duża rodzina nawet w stosunkowo dużym mieszkaniu ciężko mi zrozumieć jak dajesz radę mieścić tyle zwierząt zmiennocieplnych, bo oprócz samych żółwi lądowych masz także inne gady i żółwie wodne. Poza tym ze zdjęć jakie kiedyś oglądałam miałam takie właśnie wrażenie, nie widać było na nich tej przestrzeni. Możesz oczywiście zaprzeczyć a nawet dać inne foty jeśli się mylę, ja jednak jak już pisałam nie czuję się tutaj uprawniona wchodzić Ci butami w Twoją prywatną przestrzeń. Zrozum tylko że na podstawie tego co do tej pory pokazałaś i napisałaś odnośnie tych warunków takie jest moje wrażenie i nic na to nie poradzę.   

Cytuj
2. Czy ja gdzieś napisałam, że przygarniam masę żółwi?

Nie wiem co oznacza "masa", pewnie dla każdego co innego, ale trochę tego jest. Kilka dni temu nawet był jakiś żółw z tego forum.

Cytuj
3. Czy wybieg o wymiarach 8m na 5m to tak mało i moje gady się na nim męczą bo mają złe warunki?

Jak już pisałam nie do końca rozumiem jak to jest z tym wybiegiem, bo nigdy go w całości nie widziałam na zdjęciach a jakieś wąskie kardy, ale być może jak pisałaś teraz jest większy, a ile miał wcześniej nie pamiętam. W każdym razie wiem, że był na tyle mały że greki i stepy musiały siedzieć razem. Tak przynajmniej było do niedawna. Będzie, że się czepiam ale napiszę bo mam takie myśli z tym związane. Uważam że wybieg pod blokiem ma jednak pewne istotne wady z uwagi na to że teren nie jest Twój i musisz go współdzielić z innymi lokatorami i całym osiedlem. Czy nie obawiasz się że wejdzie tam np. jakiś pies, że ktoś może żółwia zabrać, że może nawet rzucić z okna coś co żółwia zrani lub zatruje. Ogólnie jak radzisz sobie z tymi problemami?

Cytuj
4. Swoich żółwi ma 6 sztuk i mam je gdzie zimować, ponieważ spółdzielnia mieszkaniowa wyraziła zgodę abym wstawiła do nieużywanej wózkowni w piwnicy lodówkę. Lodówka jest duża i mieszczą się tam wszystkie gady

No to git.

Cytuj
Oczywiście, że maja prawo, ale nie za plecami innej osoby. Dlaczego Basia nie napisała tego jawnie i wprost na forum? To dotyczyło mojej osoby i powinnam o tym wiedzieć.

Dlatego że rozmawiała bezpośrednio np. ze mną ale różnica była taka że podawała mi wprost informacje związane z tym co działo się między nią a Tobą, czyli sama była jej źródłem. Mnie chodzi o to że owszem można ze sobą rozmawiać i każdy ma do tego prawo ale mówi się z podaniem źródeł bo tylko taka informacja ma jakąś wartość i tylko wtedy można ją dalej weryfikować albo weryfikować samo źródło. A dlaczego nie pisała? Wbrew temu co twierdzisz skoro była źródłem informacji mogła nią dysponować tak jak chciała, zresztą uprzedzała Cię o tym że opowie innym, co sama podkreśliłaś w jednym z poprzednich postów. Mogę zapytać więc Ciebie w ten sam sposób - skoro miałaś z nią problem też mogłaś napisać na forum. Z moich osobistych rozmów z Basią wiem, że nie pisała bo miała ogromne poczucie winy i przygnębienia, czuła się oszukana, nie wiedziała co zrobić i razem się zastanawiałyśmy jak z tego wybrnąć. Z mojej strony wiedziała że ma wolną rękę jak każdy zresztą na forum. Przez długi czas liczyła na to, że zmienisz decyzję szczególnie że zbliżała się wiosna czyli pora w której wedle ustaleń żółwie miały wrócić. Potem dowiedziała się że samiczka padła i to ją chyba dobiło.

Cytuj
Pisać to ja mogę i to dużo, ale przecież jestem nikim i w nic mi nie uwierzycie. Jeśli chodzi o Basię to, to co wiem zostało mi przekazane telefonicznie, gdy jeszcze często ze sobą rozmawiałyśmy. Więc jak nawet napiszę to przecież nie mam dowodów, prawda?
Co do Wojtka to przegiął w pewnej sprawie dotyczącej żółwi, ale to też była rozmowa między nami, więc również nie będę o tym pisać bo oczywiście nikt mi nie uwierzy.

Wychodzisz z błędnego założenia, bo jest dokładnie odwrotnie. Jeśli coś komuś zarzucasz albo sugerujesz innym czyjeś niewłaściwe postępowanie musisz być gotowa odpowiedzieć na dalsze pytania. Innymi słowy - mówisz wszystko co wiesz albo nie mówisz nic. Jak robisz takie coś pomiędzy to jest to nic nie warte i słusznie bywa uznawane za pomawianie i kręcenie.

Cytuj
Nie jestem samotna i nieszczęśliwa, wręcz przeciwnie. Naprawdę nie potrzebna jest mi wasza akceptacja do tego co robię i będę robić nadal.

Wyraziłam się trochę niefortunnie, bo chodziło mi tylko o żółwiowe sprawy. Wiem skądinąd o Twoim niezadowoleniu z tego jak wyglądały pewne sprawy związane ze stroną, którą prowadziłaś, o imprezach które nie wypaliły z braku chętnych itp. I o to mi chodzi i trochę mi tego szkoda. Szkoda mi tego, że nasza żółwiowa społeczność jest taka podzielona i uważają jedni drugich za zagrożenie i konkurencję, czego kompletnie nie rozumiem. Ale z drugiej strony jest to czasem naturalna kolej rzeczy, bo widzisz jak tu wznieść się ponad podziałami i budować coś razem jak druga osoba np. nie akceptuje podstawowych metod hodowli (niemieszanie gatunków). 

Cytuj
Jeśli chodzi o tą nieszczęsna adopcję to ma pytanie
Co byś zrobiła gdy wychodząc z domu widzisz na wycieraczce kartonowe pudełko, a w nim żółwia? Wyrzuciła byś na śmietnik, czy wyleczyła i znalazła dom gadzinie?
Niestety, ale takie kartonowe gady pojawiają się u mnie często, chyba dlatego bo ludzie wiedzą, że hoduję żółwie. Nieraz jest tak, że przychodzi ktoś do mnie z żółwiem i prosi abym znalazła mu nowy dom.

Jeśli byłby to lądowy to pewnie bym się do niego od razu przywiązała i miałabym ogromny problem jak sprostać hodowli kolejnego żółwia a w sytuacji podbramkowej owszem szukałabym nowego domu, a jeśli byłby to wodny to powiem szczerze że nie bardzo wiedziałabym jak się nim zająć, więc szturmowałabym osoby które takie żółwie hodują o jakieś wskazówki a dalej to samo co z lądowym.
Tylko że zauważyłam że w Twoim wypadku czasami adoptujesz żółwie mimo że nie musisz, że są lub mogą być inni chętni. Tak było np. z żółwiami Michaliny czy tą marginatą.

Cytuj
Co do sporu w tym temacie to rozwinął się dzięki malwie, która z błahego powodu zaczęła się czepiać nie wiadomo czego i rzucać w moją stronę bezpodstawne oskarżenia

Powiedz szczerze. Nie odczuwałaś ciśnienia od pewnego czasu? Nie odczuwałaś tego, że na tym forum ludzie są skonsternowani Twoją osobą? Nie czułaś pewnego rodzaju niechęci z mojej strony? Malwa napisała to co od dawna było podskórnie wyczuwalne w atmosferze na forum. Pewnie gdybyś się tutaj nie pojawiała i nie pisała niczego nikt z nas by Cię nie ścigał po innych forach, ale tak wiedząc jaki mamy stosunek do mieszania gatunków i wiedząc że możemy znać sprawę Basi i Wojtka zdajesz się nic sobie z tego nie robić a nawet się dziwisz ze nagle Malwa "wyskoczyła". Owszem wyskoczyła ale to był mały triger w stosunku do tego co działo się od dawna. Nie wiem czy dobrze się stało czy źle, ale skoro temat wypłynął to powiem raz na zawsze co mam do powiedzenia w tym temacie.

Cytuj
Z nowotworem u żółwia spotykam się dopiero drugi raz. Sekcję przeprowadził wet, no przecież nie ja sama. Żałuję, że nie poprosiłam aby zrobił foty, wtedy mielibyście czarno na białym. Mauretany od Michaliny nie miały kontaktu z żadnym innym żółwiem, terrarium było wyczyszczone i zdezynfekowane

Ponawiam więc pytanie - czy było badanie histopatologiczne? Domyślam się ze wet a nie Ty, ale z uwagi na deficyt tego typu specjalistów nie tylko w Krakowie ale i w kraju chciałam poznać bliżej jego dane.

Cytuj
I co w tym złego, że wysłałam ludziom korespondencję, czy jest w tym coś złego? Przecież to było tylko zaproszenie i nic więcej,

Znów zabrakło jakże cennego wyczucia. Nie wiesz naprawdę czym są niechciane mailingi albo spam? Na tym forum każdy kto podaje e-mail (związane jest to z resztą z rejestracją) ma gwarancję tego że nie będzie dostawał żadnego śmiecia od administratorów ani kogokolwiek innego. To że różne serwisy i fora różnie sobie do tej kwestii podchodzą to inna sprawa. Ale jedyny mailing jaki ja wysyłam to newsletter na stronie głównej do którego zapisać się mogą tylko chętni, a nikt przez samo założenie konta nie staje się przez to przymusowym odbiorcą korespondencji. Każdy wypadek spamowania jest przeze mnie traktowany bardzo poważnie. Nie pamiętam ile tych wiadomości wysłałaś i komu ale miałam jakieś zgłoszenia od niezadowolonych użytkowników a przede wszystkim nie potrafiłam zrozumieć dlaczego nie zdecydowałaś się założyć tematu w specjalnym dziale. Zrobiłaś to dopiero później, po moim upomnieniu.

Cytuj
a jeśli chodzi o stronę to jest moja.

O ile whois się nie myli to właścicielem domeny jest pewien Pan Artur (ten z zolwie.net?). Poza tym kiedyś ta informacja wyciekła nawet od Ciebie.
Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU

Offline Basia

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1991
  • Reputacja: 37
Próba wyjaśnienia kilku spraw [wydzielony]
« Odpowiedź #17 dnia: 28.09.2010, 10:34:02 am »
Gdybym chciała mieć taki rodzaj żółwi to bym sobie sprawiła, ale ja nie chcę afrykańskich, bo są zbyt różne i znacznie kosztowniejsze w utrzymaniu od zimujących stepowych i greckich. I mi wystarczają zimujące do szczęścia.

Kasia, czy ty nie rozumiesz, że na tym miała polegać ta moja pomoc. O dalszych powodach nie będę mówć na forum, bo mogą być dla kogoś nieprzyjemne.Ale twoim obowiązkiem było być w kontakcie ze mną, a nie tylko przejąć żólwie i poinformować, że już nikomu ich nie oddasz i wstawić ich zdjęcia pod swym nickiem.

I jeszcze coś powiem odnośnie pudełka z żółwiem pd twym domem - wiele razy dawałaś ogłoszenia w portalach ogłoszeniowych, że przyjmiesz każdego niechcianego żółwia, i w tym wodnego, i że też bedziesz pośredniczyć w adopcjach żółwi. Dlatego też było i to pudełko i nie ma sie co dziwić, że było. I też stąd właśnie, czyli z takiego ogłoszenia ja wzięłam twój telefon i mail, i dlatego właśnie zapytałam. Bo skąd miałabym znać twój telefon i mail? I dlaczego akurat do ciebie miałabym sie z tym pytaniem - czy znasz kogoś kto je przechowa albo czy ty sama je przechowasz - zwrócić? A że jesteś z tej samej miejscowości co ja to nawet się z tego bardzo ucieszyłam. Bo myślałam także, że skoro jestes dorosłą kobietą i masz możliwowści przyjecia każdego niechcianego żólwia, i że pomożesz znaleźć mu dom, jak pisałaś w tych ogłoszeniach, to jesteś jak anioł  wtym mieście, co dużo może dla wielu stąd porzuconych żólwi. I dlatego od razu ci zaufałam, bo czułam brak takiej osoby.

Przekazałam ci żólwie na zimę, bo nie miałam na nie warunków a miałam je przejąć na lato, bo miałam mieć warunki.


Offline misza

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 121
  • Reputacja: 10
Próba wyjaśnienia kilku spraw [wydzielony]
« Odpowiedź #18 dnia: 28.09.2010, 12:55:43 pm »
Cytuj
Jakie jest więc Twoje aktualne stanowisko w kwestii trzymania razem żółwi jednego gatunku? W zacytowanym wątku stałaś mniej więcej na stanowisku że jest to niegroźne, co próbowałaś dość w moim odczuciu nieudolnie uargumentować. Obecnie piszesz coś o tym, że były one na tym wybiegu tylko chwilowo zanim go powiększyłaś jakby się tłumacząc z tego. Gdybyś uważała trzymanie razem tych gatunków za niegroźne tłumaczenia te byłyby chyba zbędne. Bardzo proszę więc o wyjaśnienie, bo przyznam szczerze że ten wątek całkiem ominęłaś.

I cały czas wałkowanie tego samego tematu. Już wyjaśniałam i to parę razy. Przecież ja się nie wypieram, że nie trzymałam żółwi razem, bo były razem z racji tego, że wcześniej nie mogłam powiększyć wybiegu. Odkąd wybieg jest większy maja swoje zagrody. Jeśli tak bardzo interesuje Cię moje zdanie na temat mieszania gatunków to odpowiem szczerze
Nigdy nie byłam i nie jestem za mieszaniem gatunków, jednak w specyficznych wypadkach trzymanie greka i stepa ( mówię tylko i wyłącznie o tych dwóch gatunkach), przez jakiś czas na jednym wybiegu nie jest aż tak złe, ponieważ te gatunki są do siebie bardzo podobne.

Twoje wypowiedzi dotyczących Basi i serpentina ominę, ponieważ z Basią co dopiero skończyłam rozmawiać telefonicznie, a jeśli chodzi o serpentina to nie miejsce i czas

Cytuj
Powiedz szczerze. Nie odczuwałaś ciśnienia od pewnego czasu? Nie odczuwałaś tego, że na tym forum ludzie są skonsternowani Twoją osobą? Nie czułaś pewnego rodzaju niechęci z mojej strony? Malwa napisała to co od dawna było podskórnie wyczuwalne w atmosferze na forum. Pewnie gdybyś się tutaj nie pojawiała i nie pisała niczego nikt z nas by Cię nie ścigał po innych forach, ale tak wiedząc jaki mamy stosunek do mieszania gatunków i wiedząc że możemy znać sprawę Basi i Wojtka zdajesz się nic sobie z tego nie robić a nawet się dziwisz ze nagle Malwa "wyskoczyła". Owszem wyskoczyła ale to był mały triger w stosunku do tego co działo się od dawna. Nie wiem czy dobrze się stało czy źle, ale skoro temat wypłynął to powiem raz na zawsze co mam do powiedzenia w tym temacie.

Jeśli Wam coś nie pasowało w mojej osobie trzeba było już dawno napisać mi o tym wprost, nie uważasz? Mogłaś to zrobić Ty, malwa i jeszcze inni, którzy coś do mnie mieli. Od tego są maile i PW jak się nie mylę. I tak jeszcze zapytam z czystej ciekawości, oprócz tego nieszczęsnego mieszania gatunków to co ja takiego złego zrobiłam? Bo chyba musiałam coś narobić skoro tak mnie mają wszyscy dość. Jeśli chcesz to usuń mi konto, bo tak naprawdę to nie zależy mi kompletnie aby być na waszym forum.

Cytuj
Ponawiam więc pytanie - czy było badanie histopatologiczne? Domyślam się ze wet a nie Ty, ale z uwagi na deficyt tego typu specjalistów nie tylko w Krakowie ale i w kraju chciałam poznać bliżej jego dane.

Nie nie było robione badanie histopatologiczne, a sekcję wykonywała weterynarz która współpracuje z dr. K. Wilk w Bytomiu

Cytuj
O ile whois się nie myli to właścicielem domeny jest pewien Pan Artur (ten z zolwie.net?). Poza tym kiedyś ta informacja wyciekła nawet od Ciebie.

Strona zolw.net jest przyłączona do strony www.zolwie.net, która teraz ja prowadzę, zresztą możesz sprawdzić




Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Próba wyjaśnienia kilku spraw [wydzielony]
« Odpowiedź #19 dnia: 28.09.2010, 13:53:41 pm »
Cytuj
I cały czas wałkowanie tego samego tematu. Już wyjaśniałam i to parę razy. Przecież ja się nie wypieram, że nie trzymałam żółwi razem, bo były razem z racji tego, że wcześniej nie mogłam powiększyć wybiegu. Odkąd wybieg jest większy maja swoje zagrody. Jeśli tak bardzo interesuje Cię moje zdanie na temat mieszania gatunków to odpowiem szczerze
Nigdy nie byłam i nie jestem za mieszaniem gatunków, jednak w specyficznych wypadkach trzymanie greka i stepa ( mówię tylko i wyłącznie o tych dwóch gatunkach), przez jakiś czas na jednym wybiegu nie jest aż tak złe, ponieważ te gatunki są do siebie bardzo podobne.

Widzisz jak wyczuję niespójność albo się ktoś wykręca i omija temat albo nie zgadzam będę wałkować i wyjaśniać do upadłego, żeby nie było niedomówień i żeby było wiadomo na czym stoimy. W dyskusji którą podlinkowałam wcześniej również robiłaś uniki. Pytałaś mnie np. o źródła z których czerpie informacje o negatywnych skutkach mieszania gatunków a potem jak je napisałam pisałaś nonszalancko "znam te artykuły". No to zdecyduj się o co Ci chodzi. Teraz z kolei pisałaś że powiększyłaś wybieg i chciałam się dowiedzieć czy coś się zmieniło w Twoim podejściu czy nie i dopiero teraz widzę że właściwie nic się nie zmieniło, bo ja z kolei milion razy w tamtym miejscu pisałam że rozdzielanie ich to nie kwestia tego czy są podobne czy nie. I ja Ci nie zarzucałam że się wypierasz że trzymałaś je razem (jak tak to podaj mi ten cytat) tylko chciałam się dowiedzieć czy nadal uważasz że mieszanie ich jest niegroźne. Więc w końcu dziękuję za odpowiedź.

Cytuj
Twoje wypowiedzi dotyczących Basi i serpentina ominę, ponieważ z Basią co dopiero skończyłam rozmawiać telefonicznie, a jeśli chodzi o serpentina to nie miejsce i czas

Twoja sprawa. Wiedz tylko, że dopóki mi nie powiesz co wedle Twojej wiedzy złego zrobiły te osoby i skąd to wiesz uważam takie gadanie za nic nie warte.   

Cytuj
Jeśli Wam coś nie pasowało w mojej osobie trzeba było już dawno napisać mi o tym wprost, nie uważasz? Mogłaś to zrobić Ty, malwa i jeszcze inni, którzy coś do mnie mieli. Od tego są maile i PW jak się nie mylę. I tak jeszcze zapytam z czystej ciekawości, oprócz tego nieszczęsnego mieszania gatunków to co ja takiego złego zrobiłam? Bo chyba musiałam coś narobić skoro tak mnie mają wszyscy dość. Jeśli chcesz to usuń mi konto, bo tak naprawdę to nie zależy mi kompletnie aby być na waszym forum.

Czyż nie pisałam Ci że nie podoba mi się to mieszanie gatunków? A po co mam usuwać Ci konto? Każdy tutaj może pisać i sam odpowiada za to co pisze. Na tym chyba polega idea forum. Ja tutaj tylko staram się dbać o względny porządek i wyrażam niekiedy własne opinie. Reszta jest kwestią ludzi, którzy tutaj piszą. Jak im forum odpowiada to to robią, a jak nie to nie. To chyba proste reguły.
O innych sprawach i moim stosunku do Ciebie już pisałam w postach powyżej, do części z nich się odniosłaś, do części nie. Gdybym miała Cię dość to bym nie odpowiadała na Twoje posty ale odpowiadam bo próbuję coś zrozumieć i jak na razie chyba jednak nie potrafię złożyć tego wszystkiego do kupy, bo bardzo ciężko jest otrzymać od Ciebie konkretną odpowiedź, trzeba ją niemal wydusić i narazić się na zarzut wałkowania.

Cytuj
Nie nie było robione badanie histopatologiczne, a sekcję wykonywała weterynarz która współpracuje z dr. K. Wilk w Bytomiu


Więc na jakiej podstawie zdiagnozowano nowotwór?

Cytuj
Strona zolw.net jest przyłączona do strony www.zolwie.net, która teraz ja prowadzę, zresztą możesz sprawdzić

Tak i wynika z tego, że jesteś autorką artykułów i owszem jest link na zolwiach.net i to tyle. Strona nie jest ani Twoją własnością ani nie jesteś jej administratorem. Diabełek siedzi w szczegółach.
Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU

Offline misza

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 121
  • Reputacja: 10
Próba wyjaśnienia kilku spraw [wydzielony]
« Odpowiedź #20 dnia: 28.09.2010, 14:01:39 pm »
Cytuj
Jak już pisałam nie do końca rozumiem jak to jest z tym wybiegiem, bo nigdy go w całości nie widziałam na zdjęciach a jakieś wąskie kardy, ale być może jak pisałaś teraz jest większy, a ile miał wcześniej nie pamiętam. W każdym razie wiem, że był na tyle mały że greki i stepy musiały siedzieć razem. Tak przynajmniej było do niedawna. Będzie, że się czepiam ale napiszę bo mam takie myśli z tym związane. Uważam że wybieg pod blokiem ma jednak pewne istotne wady z uwagi na to że teren nie jest Twój i musisz go współdzielić z innymi lokatorami i całym osiedlem. Czy nie obawiasz się że wejdzie tam np. jakiś pies, że ktoś może żółwia zabrać, że może nawet rzucić z okna coś co żółwia zrani lub zatruje. Ogólnie jak radzisz sobie z tymi problemami?

Mieszkam na spokojnym, niedużym i cichym osiedlu. Wybieg jest zabezpieczony dookoła płytami osb, które są wkopane na głębokość ok 30 cm, wysokość płyt od podłoża to jakieś 120cm. Dookoła płyt rośnie spory żywopłot. Żaden pies ani kot nie przejdzie do żółwi. Sąsiedzi są już przyzwyczajeni do tego, że w ogródku mam żółwie i wiedzą, że nie należy nic tam wrzucać. Prawdę mówiąc bardzo lubią oglądać te moje gadziny i często pytali co te stwory jedzą, po czym przynosili mi ze swoich działek masę sadzonek różnych jadalnych dla żółwi roślin, które mogłam posadzić na wybiegu.
 

Dodano 28.09.2010, 14:15:04 pm
Cytuj
Tak i wynika z tego, że jesteś autorką artykułów i owszem jest link na zolwiach.net i to tyle. Strona nie jest ani Twoją własnością ani nie jesteś jej administratorem. Diabełek siedzi w szczegółach

www.zolw.net jest przyłączona do strony www.zolwie.net, gdzie jestem administratorem

Cytuj
Więc na jakiej podstawie zdiagnozowano nowotwór?

Na sekcji takiego guza widać gołym okiem, i weterynarz stwierdziła, że jak żółw już nie żyje to nie ma sensu robić dodatkowych badań

Cytuj
Twoja sprawa. Wiedz tylko, że dopóki mi nie powiesz co wedle Twojej wiedzy złego zrobiły te osoby i skąd to wiesz uważam takie gadanie za nic nie warte.   

Tak jak już napisałam o Basi nie będę wspominać, ponieważ rozmawiałam dzisiaj z nią i Basia poprosiła mnie o spotkanie. Jeśli chodzi o Wojtka to jeśli chcesz to mozemy na razie porozmawiać o tym prywatnie, a potem sama zadecydujesz czy jest to temat na forum. Po prostu nie chcę aby rozpętała sie znowu afera


« Ostatnia zmiana: 28.09.2010, 14:15:04 pm wysłana przez misza »

Offline malwa

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2491
  • Reputacja: 69
Próba wyjaśnienia kilku spraw [wydzielony]
« Odpowiedź #21 dnia: 28.09.2010, 14:39:36 pm »
Moze zapytamy Wojtka?
Jak wyjasniac to wyjasniac wszystko, a potem z czystym kontem mozemy zaczac od nowa. Ja wole naszczelac sobie po pysku i zapomniec, jak roznosic to jak smierdzace g***wno pod butem. ;)

Offline misza

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 121
  • Reputacja: 10
Próba wyjaśnienia kilku spraw [wydzielony]
« Odpowiedź #22 dnia: 28.09.2010, 14:46:59 pm »
Więc zapytajcie. Jak on nic nie powie to powiem ja

Offline malwa

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2491
  • Reputacja: 69
Próba wyjaśnienia kilku spraw [wydzielony]
« Odpowiedź #23 dnia: 28.09.2010, 14:54:49 pm »
Jesli chodzi o mnie ,to jesli ma to zwiazek z zolwiami to chciala bym wiedziec co i jak , bo nie lubie myslec o ludzich ze sa dobzi i utciwi a potem dowiadywac sie ze wlasciwie krzywdza stwory, ale jesli jest to cos prywatnego to nic mi do tego , i nie chce tu czyjis pioracych publicznie brudow.

Offline Beata

  • Administrator
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • ***
  • Wiadomości: 2735
  • Reputacja: 82
  • Administrator ogólny
    • Serwis o żółwiach lądowych
Próba wyjaśnienia kilku spraw [wydzielony]
« Odpowiedź #24 dnia: 28.09.2010, 14:56:56 pm »
Więc zapytajcie. Jak on nic nie powie to powiem ja

Dobrze, pogadamy prywatnie. Być może nawet osobiście.
Co do zolw.net to się musiało coś zmienić, bo było inaczej.

Ja wole naszczelac sobie po pysku i zapomniec, jak roznosic to jak smierdzace g***wno pod butem. ;)

Cała Malwa :) Ja też tak wolę i cenię ludzi z którymi można sobie pozwolić na szczerość. Niestety zwykle jest tak że jak komuś powiesz co naprawdę myślisz to masz wroga na całe życie. Szkoda że nie wszyscy to rozumieją, że czasem takie wygadanie się oczyszcza atmosferę, likwiduje różne animozje i w dłuższej perspektywie można na tym skorzystać. Uczymy się zawsze od innych i tylko od innych możemy się dowiedzieć czegoś na swój temat.
Jak zamieścić ogłoszenie adopcyjne (czyli oddam/przygarnę żółwia)
-> KLIKNIJ TU

Offline misza

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 121
  • Reputacja: 10
Próba wyjaśnienia kilku spraw [wydzielony]
« Odpowiedź #25 dnia: 28.09.2010, 15:07:39 pm »
Malwa mnie nie interesuje czyjeś życie prywatne i nigdy sie w takie prywatne sprawy nie wtrącam bo to nie moja sprawa. Jeśli chodzi o Wojtka to to jest własnie sprawa tylko i wyłącznie żółwi

Offline malwa

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2491
  • Reputacja: 69
Próba wyjaśnienia kilku spraw [wydzielony]
« Odpowiedź #26 dnia: 28.09.2010, 15:20:49 pm »
Wal smialo, bo w przeciwienstwie sprawy Basi nie znam tematu , tylko same pogloski, w ktore szczerze nie wierze, bo mam do niego jak narazie duzy szacunek, szczegulnie ze podchodzi do zolwi ze strony medycznej , nie mowiac ze jest pod tym wzgledem duzym napalencem. Wiec za to sobie go bardzo cenie , po za tym nie mielsmy jeszcze szansy rozwiniecia jakiegos watku wspolnie co jedynie jakies male konwersacje, najwyrazniej nadajemy na roznych falach co w jakis tam sposob tez jest fajne bo forum przybajmniej jest ciekawe, on robi swoje ja swoje.

Offline misza

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 121
  • Reputacja: 10
Próba wyjaśnienia kilku spraw [wydzielony]
« Odpowiedź #27 dnia: 28.09.2010, 15:38:35 pm »
Cytuj
Wal smialo, bo w przeciwienstwie sprawy Basi nie znam tematu , tylko same pogloski, w ktore szczerze nie wierze, bo mam do niego jak narazie duzy szacunek, szczegulnie ze podchodzi do zolwi ze strony medycznej , nie mowiac ze jest pod tym wzgledem duzym napalencem

No właśnie malwa o tą stronę medyczną chodzi i to jego napalenie,(zamiłowanie do sekcji, które mogę powiedzieć śmiało stały się jego obsesją) bo cierpią na tym żółwie i będą cierpiały nadal

Offline Serpentin

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw egipski (Testudo kleinmanni)
  • *
  • Wiadomości: 478
  • Reputacja: 18
    • Turtle Day/ Dzień Żółwia
Próba wyjaśnienia kilku spraw [wydzielony]
« Odpowiedź #28 dnia: 28.09.2010, 16:22:55 pm »
Witam, Miałem się nie wypowiadać w tym temacie w ogóle mimo, że moje imię pojawiało się w nim kilkakrotnie. Właściwie takiego typu rozmowy powinny znaleźć się moim zdaniem w hydeparku bo zrobiła się pokaźna wolna amerykanka. Zastanawia mnie czy dla Ciebie anatomia gadów zamyka się jedynie na narządach i organach wewnętrznych? Bo dla mnie stanowczo nie, zawsze interesowałem się budową zewnętrzną tych gadów różnicami w obrębie tej grupy etc. Pierwsza sekcja odbyła się na Twoim żółwiu, a później na kolejnych osobnikach, które zrozpaczeni opiekunowie, a także właściciele oddawali i ciągle oddają pośmiertnie. Nie wiem cóż złego jest również w tym, że do sekcji trafiły żółwie, które zdechły u mnie w hodowli. Byłaby to zwyczajna hipokryzja gdybym ludziom w żałobie po stracie pupilka wmawiał, że lepiej dla  pozostałych gadów sprawdzić na co zdechły, a swoje zakopywałbym w ogródku lub oddawał do wykonania komuś innemu. Zawsze dokładnie zapoznaję się z historią otrzymanej tuszki i wierzcie mi albo nie przeżywam to przez to wraz z właścicielem gdy wyjaśniam mu na przykład przyczynę zgonu. Tytuł tematu „żółw a małe dziecko” oraz poruszona kwestia sekcji przypomina mi pewną sytuację u Ciebie w domu. Kiedy siedzieliśmy razem i nagle Maksio (twój synek przedstawiany w tym temacie) przyszedł tuląc do piersi uśpionego żółwia.  Przypominasz sobie jak musiałem gonić go, aż do drugiego pokoju?

Zastanawia mnie również czemu uważasz, że podczas sekcji cierpią gady? Każdą sekcję przeprowadzamy na tuszkach, chyba mylisz coś z wiwisekcją gdzie owszem zwierzęta cierpią i jest to okrutne. Czyżbyś zarzucała mi celowe ich usypianie do sekcji? Jeśli tak to gratuluje zerowego pojęcia o rzeczywistości. Nawet Gallad, który skończył dopiero pierwszy rok zootechniki wie że podawanie nawet żywego pokarmu zwierzętom na uczelni oraz wystawach wymaga zgody komisji etycznej. Naprawdę zastanów się co piszesz i jakie snujesz przypuszczenia na temat tego co robię bo naprawdę nie tylko mnie w tym momencie atakujesz. Jaki sama skończyłaś kierunek, czym się obecnie zajmujesz? Może Ci się zwyczajnie nudzi? 

Wracając do tematu żółw a małe dziecko może pochwalisz się kto rozbił Ci dno w akwarium dla żółwi wodno-lądowych? Wiadomo, że Maksiu dużo wie o zwierzętach na pewno więcej niż jego rówieśnicy i może wyrosnąć na dobrego żółwiarza. Tylko pamiętaj, że ty mu poświęcasz więcej czasu niż standardowy zapracowany rodzic.

Pozdrawiam 



 





 

Dodano 28.09.2010, 16:40:59 pm
Pragnąłbym również powrócić do sprawy Basi, a właściwie tego zdechłego żółwia, który u Ciebie wyzionął ducha. Skoro potrafiłaś się domagać zdjęć z sekcji żółwia od gonarka, który zdechł pod moim dachem i było Ci ich ciągle mało, a także moich wyjaśnień. To może przedstawisz dowód na wykonanie tej sekcji o której piszesz? Chciałbym żebyś dokładnie napisała u kogo ją wykonałaś i jaki był jej dokładny wynik. Przecież chyba dostałaś jakiś protokół z sekcji?
« Ostatnia zmiana: 28.09.2010, 16:40:59 pm wysłana przez Serpentin »
Odpowiedzialny opiekun to taki, który stara się zapewnić zwierzęciu podstawowe warunki zoohigieniczne i otwarty jest na konstruktywną krytykę.

Offline misza

  • Żółw obrzeżony (Testudo marginata)
  • ***
  • Wiadomości: 121
  • Reputacja: 10
Próba wyjaśnienia kilku spraw [wydzielony]
« Odpowiedź #29 dnia: 28.09.2010, 17:38:33 pm »
No i doczekałam się Twojego wystąpienia :)

Na początek chcę odpowiedzieć na wszystkie tu postawione pytania, co by później nie było, że przeoczyłam albo specjalnie unikam odpowiedzi

1.
Cytuj
Zastanawia mnie czy dla Ciebie anatomia gadów zamyka się jedynie na narządach i organach wewnętrznych?

Oczywiście, że nie bo anatomia to nie tylko narządy, ale mi w tej chwili nie chodzi o anatomię a o Twoje sekcje, które doprowadziły Cię do obsesji na tym punkcie.

2.
Cytuj
Pierwsza sekcja odbyła się na Twoim żółwiu,

Tak to prawda, ponieważ ten stary czerwonolicek którego znalazłam był tak bardzo chory, że nie było już najmniejszych szans na jego uratowanie, więc musiałam go uśpić.

3.
Cytuj
Kiedy siedzieliśmy razem i nagle Maksio (twój synek przedstawiany w tym temacie) przyszedł tuląc do piersi uśpionego żółwia.  Przypominasz sobie jak musiałem gonić go, aż do drugiego pokoju?

Doskonale to pamiętam, a Maks miał wtedy 2 lata

4.
Cytuj
Zastanawia mnie również czemu uważasz, że podczas sekcji cierpią gady?

Nie napisałam, że gady cierpią podczas sekcji, ale o tym napiszę w dalszym ciągu mojej wypowiedzi.

5.
Cytuj
Czyżbyś zarzucała mi celowe ich usypianie do sekcji?

o tym napiszę dalej, jednak już teraz mogę napisać odpowiedź TAK!

6.
Cytuj
Jaki sama skończyłaś kierunek, czym się obecnie zajmujesz? Może Ci się zwyczajnie nudzi?

Ukończyłam szkołę optyczną, obecnie zajmuję się domem i gadami i na nudę nie narzekam.

7.
Cytuj
Wracając do tematu żółw a małe dziecko może pochwalisz się kto rozbił Ci dno w akwarium dla żółwi wodno-lądowych?

Oczywiście zrobił to Maks, mając roczek, gdy ja czyściłam akwa Maks wrzucił kamyka i poszło dno

Cytuj
Naprawdę zastanów się co piszesz i jakie snujesz przypuszczenia na temat tego co robię bo naprawdę nie tylko mnie w tym momencie atakujesz.

To nie jest atak i Ty dobrze o tym wiesz

A teraz do rzeczy

Wiem od dawna, że interesowałeś się anatomią żółwi, więc jak przyjmowałeś do tego celu zwłoki i kroiłeś je na kółku anatomicznym to wszystko było ok. Nie wiem czy pamiętasz ale kiedyś na zolwie.net i tcp napisałeś wprost, że będziesz zmuszony usypiać zdrowe żółwie do sekcji, po czym rozpętała się wojna. Wiesz ja nie przypuszczam, ja wiem, że usypiasz żółwie z byle chorobą aby mieć co kroić. Ty nawet gada z awitaminozą nie wyleczysz tylko uśpisz. Nie mówię,że Ty usypiasz osobiście bo nie masz do tego uprawnień, ale robi to za Ciebie Twoja pani profesor, która jest wetem nie znającym się na żółwiach i kupi każdą bajkę którą jej opowiesz. I muszę Ci przyznać, że jako bajkopisarz sprawdzasz się doskonale.

Pamiętasz jak pisałeś mi na gg o żółwiu, który miał zapalenie płuc?
Żółw się dusił, a Ty stałeś, patrzyłeś,i czekałeś jak zdechnie w męczarniach, a po godzinie już go kroiłeś. Przecież ja sobie tego nie wyssałam z palca, piszę tylko to co pisałeś mi Ty sam.

Pamiętasz jak miałeś chorego wodniaka na awitaminozę i ile razy Cię prosiłam abyś przywiózł go do mnie żeby go leczyć? Olałeś sprawę bo przecież ważniejsze było to ze będzie następny osobnik do pokrojenia

A pamiętasz jak byłeś u mnie i powiedziałeś, że kupujesz 10 kapsli żółtobrzucha i każdego będziesz karmił inaczej, a potem po kolei usypiał i kroił, aby sprawdzić jak dieta wpływa na narządy wewnętrzne?
I z tego co wiem to kupiłeś te żółwie bo część ich oddałeś Izie, a jak podrosną to je pokroisz

Chcę Cię zapytać KTO DAŁ CI PRAWO DO DECYDOWANIA KTÓRY ŻÓŁW BĘDZIE ŻYŁ DŁUŻEJ A KTÓRY KRÓCEJ?
Nie jesteś ani weterynarzem, ani naukowcem tylko zwykłym studentem zootechniki i to Twoje zaspokajanie własnych potrzeb i ciekawości przez krojenie gadów na kółku anatomicznym jest strasznie wkurzające, choć można by było użyć mocniejszego słowa

Następna sprawa grek od gonarka, już nie wspomnę o Twoim stepie, który też padł nagle
Gonarek Ci go przekazał jako zdrowego żółwia i nagle u Ciebie żółw padł, dlaczego?
Napisałeś, że przyczyną śmierci była kamica, tylko, że zapomniałeś w swojej fotorelacji z sekcji pokazać tego wielkiego zabójcę, chodzi mi o ten kamień. Przypuszczam ,że gdyby był tam na prawdę to nie odmówił byś sobie przyjemności sfotografowania go i pochwalenia się nim na forum.
I jeszcze jedno takie Twoje zdanie z tej fotorelacji

Cytuj
U tego osobnika niewykluczone jest, że przyczyną mogła być właśnie niewłaściwa dieta u pierwszego właściciela, co nawet sugerował wcześniejszy opiekun od którego otrzymałem żółwia.

a skąd gonarek wiedział jaką dietę miał przedtem gad, skoro greka znalazł? I dlaczego napisałeś do mnie na gg takie zdanie
"ciekawe jak się wytłumaczę gonarkowi, że zabiłem mu żółwia"?

Wiesz Wojtek na początku jak Cię poznałam naprawdę Cię polubiłam, podobało mi się to, że posiadasz wiedzę, oraz Twoja miłość i pasja do żółwi. Jednak po Twoich ostatnich przegięciach straciłeś w moich oczach i nie mogła bym teraz absolutnie powiedzieć,że żółwie to Twoja pasja





Sorry, this topic is locked. Only admins and moderators can reply.