Co do maila Basi
To nie do końca jest tak jak napisała, i również tak jak ona mam zachowane maile. Wkurza mnie to co Basia pisze, a szczególnie ten cytat
Misza nie powinna mówić nic o Michalinie i o jej niby telefonach, bo Michalina miała wtedy tak duże kłopoty osobiste, że to tylko wykorzystywanie sytaucji biednej dziewczyny. I ja wspominałam Miszy, aby wzięła pod uwagę to, że właścicielka tych afrykańskich żólwi, czyli Michalina, ma spore kłopoty i nie powinna się w takiej sytuacji zajmować niczym stresującym. Ale Misza jednak dzwoniła do niej czyli do Michaliny wielokrotnie.
Czy ja kiedykolwiek powiedziałam coś złego na temat Michaliny? I dlaczego nie miałam do niej dzwonić skoro Michalina podała mi w mailu swój nr telefonu i sama powiedziała, że gdybym miała jakieś pytania to mogę do niej zadzwonić. A pytań miałam wiele bo skoro przyjęłam jej żółwie to chciałam się coś więcej na ich temat dowiedzieć miedzy innymi o tej przewlekłej chorobie, oraz jakie miały warunki i dietę, aby stworzyć im podobne warunki u siebie. Więc co w tym złego, że do niej dzwoniłam?
Ale znów przeinaczasz. Nikt nie twierdzi że osoby mieszkające w bloku są gorsze, czy lepsze, po prostu chodzi o dobro żółwi, które potrzebują sporo przestrzeni i specyficznego mikroklimatu i żadne pudło tego nie zastąpi. Ja więc nie potrafię zrozumieć osoby która mając tak skromne warunki lokalowe przygarnia tyle żółwi. Rozumiem zapewnienie im jakiegoś tymczasowego lokum, szczególnie jak żółwie są znalezione, z interwencji itp. ale przecież w Twoim wypadku było kilka żółwi które przygarnęłaś bądź chciałaś przygarnąć mimo że nie musiałaś. A żółwie to nie tylko wybiegi to również zimowanie - jak je zapewnić w małym mieszkaniu tylu osobnikom?
I znowu się nie rozumiemy
1.skąd wy u licha wiecie jakie ja mam warunki lokalowe, czy ja to gdzieś napisałam, że warunki są skromne? Czy to są po prostu wasze domysły?
2. Czy ja gdzieś napisałam, że przygarniam masę żółwi?
3. Czy wybieg o wymiarach 8m na 5m to tak mało i moje gady się na nim męczą bo mają złe warunki?
4. Swoich żółwi ma 6 sztuk i mam je gdzie zimować, ponieważ spółdzielnia mieszkaniowa wyraziła zgodę abym wstawiła do nieużywanej wózkowni w piwnicy lodówkę. Lodówka jest duża i mieszczą się tam wszystkie gady
5. Jeśli chodzi o żółwie które nie raz przygarniam to są to żółwie bardzo chore, które leczę, a gdy już są zdrowe to szukam dla nich domu. Wiadomo, że chorego żółwia nie będę zimować, więc mam dla nich piętrowe terraria.
A co do tych gorszych osób mieszkających w bloku to malwa wyraziła już swoje zdanie twierdząc,że zamęczam gady trzymając je w piwnicy. Nie wiem na jakiej podstawie to stwierdziła, ale niej jej będzie. Zresztą jak już napisała, nie obchodzi mnie to co ona o mnie myśli.
Dlaczego piszesz od razu z taką ironią? Czy uważasz że ludzie nie mają prawa rozmawiać o tematach, które ich dręczą, czy jak?
Oczywiście, że maja prawo, ale nie za plecami innej osoby. Dlaczego Basia nie napisała tego jawnie i wprost na forum? To dotyczyło mojej osoby i powinnam o tym wiedzieć.
A tak swoją drogą skąd Michalina wiedziała żeby nagle napisać do Ciebie skoro adopcje od początku załatwiała z Basią?
Już tłumaczyłam. Basia zadzwoniła do mnie i zapytała czy mogła bym przygarnąć żółwie Michaliny. Powiedziałam, że mam wolne duże terrarium, które jest nieużywane i stoi w piwnicy, więc mogę je przynieść, wyczyścić i żółwie będą miały gdzie siedzieć. To Basia skontaktowała mnie z Michaliną.
Nie wiem co takiego strasznego i mrocznego jest w Basi a o czym jeszcze nie wiem. Może więc zaczniesz pisać wprost bo takie gadki-szmatki to są warte tyle co nic. I wspomniałaś w swoim poście Wojtka (Serpentina), który też wg Twoich słów Cię nienawidzi, więc pozwolę sobie poruszyć jeszcze jeden temat. Skoro jesteś taka szczera otwarta i nie masz nic do ukrycia to powiedz mi dlaczego wolisz rzucać oskarżeniami (i to nie byle jakimi) za plecami innych osób? Na podobnej zasadzie jak z Basią - wiem ale nie powiem.
Jak masz coś do lub na kogoś to mów prywatnie albo publicznie ale mów prosto w oczy z podaniem źródeł informacji albo zamilknij na wieki.
Pisać to ja mogę i to dużo, ale przecież jestem nikim i w nic mi nie uwierzycie. Jeśli chodzi o Basię to, to co wiem zostało mi przekazane telefonicznie, gdy jeszcze często ze sobą rozmawiałyśmy. Więc jak nawet napiszę to przecież nie mam dowodów, prawda?
Co do Wojtka to przegiął w pewnej sprawie dotyczącej żółwi, ale to też była rozmowa między nami, więc również nie będę o tym pisać bo oczywiście nikt mi nie uwierzy.
Jeśli chodzi o mój stosunek do Ciebie to daleka jestem od nienawiści. Czuję raczej pewną konsternację i pewien rodzaj żalu. Żalu że mimo całego dobra jesteś jakaś samotna i nieszczęśliwa w tej swojej walce o lepsze żółwiowe jutro i żalu że nasze relacje są jakie są. Chciałabym wierz mi aby było inaczej ale z uwagi na to wszystko muszę zająć jednoznaczne miejsce, nie mogę być za a nawet przeciw. Jestem z reguły bierna jeśli idzie o tego typu spory i wygarnianie co myślę, ale jak ktoś mnie pyta o zdanie albo prowokuje zachowaniem otrzyma odpowiedź. Z początku odbierałam Cię jako osobę bardzo pozytywną, bo ratującą żółwie i robiącą dla nich wiele dobrego i w sumie w tym nawet może nie być żadnej sprzeczności że jednocześnie wiele dla nich robisz i jednocześnie im szkodzisz, że pomagasz jednym ludziom i jednocześnie niszczysz innych. Dlatego nie neguję tego co robisz a miałam pewne uwagi co do sposobu hodowli i nie umiem zrozumieć dlaczego adoptujesz wszystkie te żółwie nie mając adekwatnych warunków. Nie podoba mi się też Twoja podjazdowa walka z osobami z którymi jesteś w konflikcie. Nie rozumiałam też dlaczego zamiast napisać na forum że prowadzisz swoją stronę wolałaś wysyłać ludziom masową korespondencję prywatną. Strona de facto nie była właściwie Twoja ale to mało istotny szczegół.
Nie jestem samotna i nieszczęśliwa, wręcz przeciwnie. Naprawdę nie potrzebna jest mi wasza akceptacja do tego co robię i będę robić nadal. Jeśli chodzi o tą nieszczęsna adopcję to ma pytanie
Co byś zrobiła gdy wychodząc z domu widzisz na wycieraczce kartonowe pudełko, a w nim żółwia? Wyrzuciła byś na śmietnik, czy wyleczyła i znalazła dom gadzinie?
Niestety, ale takie kartonowe gady pojawiają się u mnie często, chyba dlatego bo ludzie wiedzą, że hoduję żółwie. Nieraz jest tak, że przychodzi ktoś do mnie z żółwiem i prosi abym znalazła mu nowy dom.
Co do sporu w tym temacie to rozwinął się dzięki malwie, która z błahego powodu zaczęła się czepiać nie wiadomo czego i rzucać w moją stronę bezpodstawne oskarżenia
I co w tym złego, że wysłałam ludziom korespondencję, czy jest w tym coś złego? Przecież to było tylko zaproszenie i nic więcej, a jeśli chodzi o stronę to jest moja.
A propos nowotworu. Pokaż mi jakąś książkę medyczną, czy fachowy artykuł gdzie byłby opisany przypadek nowotwora u żółwia? Nie twierdzę że nowotwory u żółwi się nie zdarzają (czynnikiem może być np. dym tytoniowy) ale z tego co wiem to jest to taka rzadkość że wyciąganie pochopnych wniosków co do tej choroby uważam za przedwczesne. Czy było robione w tym kierunku badanie histopatologiczne? Kto w ogóle robił tą sekcję żółwia? Zmiany widoczne na rtg nie musiały być nowotworem. Zastanawiałam się nad tym przypadkiem i uważam że infekcja i śmierć w wyniku jej powikłań jest bardziej prawdopodobna. O ile pamiętam w owym czasie mieszanie gatunków uważałaś za niegroźne więc może ten delikatny żółw miał kontakt z żółwiem innego gatunku czy niezdezyfekowanym elementem terrarium, czy niewłaściwym podłożem.
Z nowotworem u żółwia spotykam się dopiero drugi raz. Sekcję przeprowadził wet, no przecież nie ja sama. Żałuję, że nie poprosiłam aby zrobił foty, wtedy mielibyście czarno na białym. Mauretany od Michaliny nie miały kontaktu z żadnym innym żółwiem, terrarium było wyczyszczone i zdezynfekowane
Jak juz napisalam nic co tu napiszez Misza nie zmieni zdania ani mojego ani WIELU forumowiczy, zreszta nie tylko na tym forum. Wink
I jeszcze słówko do malwy
Już napisałam wcześniej,że na prawdę nie interesuje mnie jakie masz o mnie zdanie i czy mi wierzysz czy nie, bo choć co bym napisała to i tak twoje musi być na wierzchu, to ty zawsze musisz mieć rację, bo ty jesteś najmądrzejsza
Dodano 27.09.2010, 15:29:48 pm
I z tego wszystkiego zapomniałam malwie odpowiedzieć
6 dzieci! W blokach! wybieg pod balkonem! i co jeszcze moze dwa pokoje z kuchnia?! I ty to chcez nazwac opieka nad zwierzetami , to raczej kolekcjonerstwo! ("stokerka" z ciebie) Nie wiem czy w tym calym rozbiegu i nabywaniu informacji nie przegapilas paru stron o wlasciwiej hodowli zolwi , a mianowice tego ze te zwierzeta potrzebuja miejsca a jesli go nie maz to ich nie hoduj, albo trzymaj tylko tyle na ile masz miejsce.
Mnie nazywasz kolekcjonerem? Raczej to stwierdzenie pasuje do ciebie patrząc na ilość zwierząt jakie posiadasz, a o moją wiedzę na temat chowu żółwi się nie martw. Na prawdę cię nie rozumiem, choć jak bardzo bym chciała. Rozpętałaś wojnę z byle powodu, czepiasz się, obrażasz, krytykujesz. Co chcesz przez to wszystko udowodnić?, komu chcesz zaimponować?
To gdzie ty trzymasz to wszystko w piwnicy? Jesli tak to zeczywiscie slonca tam maja od chol**y.
Na twoje głupie pytanie odpowiadam
Tak trzymam je wszystkie w ciasnej piwnicy,pomieszane gatunki, stłoczone jeden na drugim, a jeśli chodzi o dietę to biorept i sałata