Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 28.04.2024, 23:04:45 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Kłopot z żółwiem  (Przeczytany 35041 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Kłopot z żółwiem
« Odpowiedź #30 dnia: 04.10.2011, 21:16:14 pm »
U żółwi trzeba czasu, żeby leki zadziałały. Trzymamy kciuki, żeby z Twoją skorupą było dobrze..:)
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline Janne

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 22
  • Reputacja: 2
Odp: Kłopot z żółwiem
« Odpowiedź #31 dnia: 11.10.2011, 15:24:15 pm »
Witam

Odpowiadając na pytania. Tak to Sodiazot - w końcu mi się nazwa wbiła do głowy xP

Mili moi trzymajcie za Żółwiona kciuki! W końcu chyba udało się znaleźć sposób na jego siusianie i chyba już będzie okej <puka w puste i niemalowane>. Kąpiele i dieta pomagały w niewielkim stopniu niestety i znów trzeba było z nim pojechać na odciąganie siuśków i antybiotyk. Śmieje się że może Żółwion jest leniwy i woli jak go w tym wyręczają. W każdym razie, jako, że na dworze coraz zimniej, a przewieźć go trzeba, wkładam mu do koszyka termofor owinięty w ręcznik, stawiam na nim Gada i okrywam dodatkowo złożonym ręcznikiem. Wczoraj wracam do domu, sięgam po żółwia, a on cały spód ma w czymś co przypomina mokrą kredę. Termofor też upaćkany i dodatkowo mokry (nie przecieka xP). W czasie płukania ta "kreda" ciągnęła się w taki śluz. Podejrzewam, że Żółwion wydalił sobie ten nieszczęsny kwas moczowy. Teraz prócz kąpieli może zaaplikuje mu takie wysiadywanie na termoforze, może w końcu mu się polepszy? Jak sądzicie? Warto spróbować?

Pozdrawiam serdecznie  :)

Offline semiramida

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1922
  • Reputacja: 67
  • 1992-2012 stepówka Kubusia, od 2013 lampart Bączek
    • Dziennik o żółwicy stepowej
Odp: Kłopot z żółwiem
« Odpowiedź #32 dnia: 11.10.2011, 15:30:53 pm »
Wspaniała wiadomość, Żółwion chyba zdrowieje, skoro dał radę sam to wydalić:) Myślę, że warto próbować z tym wysiadywaniem, widać wspomaga cały "przemiał' w brzuchu. Trzymam kciuki, pukam i stukam, pozdrawiam :) Pokaż go kiedyś!
Chcesz adoptować lub oddać żółwia do adopcji? Zajrzyj tu --> ADOPCJE ŻÓŁWI NA FORUM

Offline Bemilka

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1461
  • Reputacja: 49
  • Osada Żółwikowo
Odp: Kłopot z żółwiem
« Odpowiedź #33 dnia: 11.10.2011, 17:55:33 pm »
Gratulacje.
Oby było już dobrze. Zastanawiam się nad tym podgrzewaniem żółwiowi brzuszka. W zasadzie, kiedy sobie leży na rozgrzanym przez słońce kamieniu, to pewnie też pobudza sobie ten "przemiał". Może dla Twojego Żółwiona wskazana by była taka podgrzewana skałka?

Offline Viktoria

  • Moderator
  • Żółw żabuti (Geochelone denticulata)
  • *
  • Wiadomości: 5021
  • Reputacja: 70
Odp: Kłopot z żółwiem
« Odpowiedź #34 dnia: 11.10.2011, 20:09:31 pm »
Ciepłe kąpiele są ok, ale podgrzewanie żółwia w taki sposób już nie za bardzo. Grzanie od spodu jest nienaturalne, może to źle wpływać na układ trawienny.

Offline semiramida

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1922
  • Reputacja: 67
  • 1992-2012 stepówka Kubusia, od 2013 lampart Bączek
    • Dziennik o żółwicy stepowej
Odp: Kłopot z żółwiem
« Odpowiedź #35 dnia: 11.10.2011, 20:31:48 pm »
Ja bym polemizowała, czy to aż tak szkodliwe.. Szczególnie w tak awaryjnej sytuacji.
Chcesz adoptować lub oddać żółwia do adopcji? Zajrzyj tu --> ADOPCJE ŻÓŁWI NA FORUM

Offline Bemilka

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1461
  • Reputacja: 49
  • Osada Żółwikowo
Odp: Kłopot z żółwiem
« Odpowiedź #36 dnia: 11.10.2011, 20:58:22 pm »
Przez analogię z nami: przy zapaleniu pęcherza grzejemy sobie cztery litery, czyż nie?

Offline Janne

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 22
  • Reputacja: 2
Odp: Kłopot z żółwiem
« Odpowiedź #37 dnia: 11.10.2011, 23:24:25 pm »
Odpowiadając Viktorii, nie myślę by potrzymanie Żółwiona przez około godzinę na termoforze jakoś bardzo mu zaszkodziło. Nie jestem specem od żółwi, ale na mój rozum prędzej taki żółw w naturze trafi na kamień w pełnym słońcu nagrzany do 40 stopni (lub więcej), niż wodę mającą 35 zawierającą Sodiazot. Więc co jest bardziej nienaturalne?
Oczywiście przy najbliższej okazji nie omieszkam zapytać o to weterynarza.

Bemilko, zastanawiam się nad takowym kamieniem, czy wręcz jakimś podgrzewaniem "podłogowym" w jednym miejscu terrarium. Na razie jednak chcę zobaczyć czy to w ogóle będzie działać. Jak czytałaś moje wcześniejsze posty, weterynarze raczej sugerowali i sugerują nadal żegnanie się z nim. A jak może to zadziała. Kurcze, przecież to tak niewiele wysiłku, a mógłby jeszcze z nami pobyć. Nie muszę go tak grzać codziennie. Może co dwa, trzy dni.

Niemniej w domu niemal święto z powodu osiusiania się Gadzinki :D Właśnie skończył jeść spory kawałek cukinii, poszedł do swojego schronienia i rozrabia  :P
Zdjęcia będą się robić, a przy najbliższej okazji dam znać co powiedział weterynarz i jak czuje się Zółwionek.

Pozdrawiam serdecznie i dobrej nocy życzę
« Ostatnia zmiana: 11.10.2011, 23:27:41 pm wysłana przez Janne »

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Kłopot z żółwiem
« Odpowiedź #38 dnia: 12.10.2011, 00:15:28 am »
Ja też myślę, że jeśli to pomaga warto zaryzykować. A nóż - widelec akurat znajdzie się sposób żeby jednak sam się załatwiał. Skoro ma apetyt i jest aktywny to warto o niego walczyć..:) Jak z gadem jest naprawdę źle to nie chce jeść i robi się apatyczny.
Choć może być i tak, że zsiusiał się ze stresu związanego z transportem.
W Sodiazocie dalej go kąp. Kilka dni to za mało, żeby lek zadziałał u gada.
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline Viktoria

  • Moderator
  • Żółw żabuti (Geochelone denticulata)
  • *
  • Wiadomości: 5021
  • Reputacja: 70
Odp: Kłopot z żółwiem
« Odpowiedź #39 dnia: 12.10.2011, 07:54:15 am »
Odpowiadając Viktorii, nie myślę by potrzymanie Żółwiona przez około godzinę na termoforze jakoś bardzo mu zaszkodziło. Nie jestem specem od żółwi, ale na mój rozum prędzej taki żółw w naturze trafi na kamień w pełnym słońcu nagrzany do 40 stopni (lub więcej), niż wodę mającą 35 zawierającą Sodiazot. Więc co jest bardziej nienaturalne?
Oczywiście przy najbliższej okazji nie omieszkam zapytać o to weterynarza.

Racja :)

Offline wege

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2082
  • Reputacja: 68
  • ADOPCJE ŻÓŁWI- WARSZAWA :)
Odp: Kłopot z żółwiem
« Odpowiedź #40 dnia: 12.10.2011, 10:09:36 am »
Sodiazot to dobry lek, często moje w nim kapałem :) Co do tego termoforu- ja jestem za. Warto walczyć i nie odpuszczać ;) Trzymam kciuki!
''Wielkość narodu i jego postęp moralny, można poznać po tym w jaki sposób obchodzi się on ze swoimi zwierzętami...''

Pozdrawiam, Mateusz :)

Offline Janne

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 22
  • Reputacja: 2
Odp: Kłopot z żółwiem
« Odpowiedź #41 dnia: 12.10.2011, 16:15:35 pm »
Witam

Ankan, Żółwion jeździ tak do weterynarza już ponad dwa miesiące i nigdy mu się tak nie zrobiło, to był pierwszy raz, więc rozumiesz, że niczym tonący brzytwy chwytam się możliwości, że ten termofor zrobił mu dobrze, że się tak wyrażę ;)
Kąpany też już jest od ponad dwóch tygodni. W każdym razie kąpać nadal go będę :)

Pytanie mam :) Czy Sodiazot to można kupić w aptece? Czy potrzeba na to receptę? Bo wet mi mówił, że jak skończy mi się ta dawka, którą mi dał, to mam kupić Urinal. A skoro to dobry lek, to może lepiej dalej go w tym kąpać zamiast parzyć ten cały Urinal i w nim go moczyć.

Pozdrawiam Was serdecznie :) Żółwion też :P

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Kłopot z żółwiem
« Odpowiedź #42 dnia: 13.10.2011, 09:45:46 am »
Sodiazotu w aptece nie kupisz - to lek dla zwierząt. Ale myślę, że przez net tak.

http://allegro.pl/sodiazot-syrop-100-ml-golab-golebie-i1798242900.html

Oby ten termofor mu pomógł...:) Może faktycznie u niego nagrzanie pomaga w oddawaniu moczu.
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline wege

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2082
  • Reputacja: 68
  • ADOPCJE ŻÓŁWI- WARSZAWA :)
Odp: Kłopot z żółwiem
« Odpowiedź #43 dnia: 15.10.2011, 12:38:59 pm »
Sodiazot, to lek do kupienia bez problemu np. na giełdach ptactwa ;) W lepszych lecznicach można go bez problemu kupić. Można jeszcze stosować Heparenol, który ma podobne właściwości. Heparenol jest dostępny w takim syropie. Ja zawsze wolałem kupić Heparenol i ładować go bezpośrednio do gardła strzykawką- jest pewność, że trafia tam gdzie ma trafić. Nigdy nie lubię liczyć na dobrą wolę żółwia, w kwestii picia Sodiazotu podczas kąpieli, lub wchłaniania przez kloakę ;) Lubie pewne metody ;) Heparenol kupisz u każdego weta, na strzykawki, tego syropu wystarczy odrobina, nie trzeba ładować go w żółwia wiele. Bezpieczne i mocniejsze i ziołowe leki :)
''Wielkość narodu i jego postęp moralny, można poznać po tym w jaki sposób obchodzi się on ze swoimi zwierzętami...''

Pozdrawiam, Mateusz :)

Offline Janne

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 22
  • Reputacja: 2
Odp: Kłopot z żółwiem
« Odpowiedź #44 dnia: 17.10.2011, 15:53:44 pm »
Witam

Wege, powiedz mi, bo widzę, że się na tym znasz. Sodiazot mogę podać Zółwionowi bezpośrednio do pyszczka? Mam to rozcieńczyć, czy zapodać mogę w takim stanie jakim jest?

Gadzinek odmawia współpracy niestety. Moczony, wysadzany na termoforze (weterynarz pozwoliła), wydalił z siebie to świństwo tylko raz i od tamtej pory ani nie chce kupkać, ani siusiać. Jak się można domyśleć, znów spuchł  :( A tak się dobrze zapowiadało. Jutro znów pojadę do weta na odsączanie... Eh...

Pozdrawiam serdecznie