Właściwie chyba wszytsko co najważniejsze zostało na temat wyboru zółwika napisane.
Poczytaj jeszcze tu:
http://www.skorupy.com/skorupy/artyku%C5%82y/Entries/2008/2/7_wybieramy_maluszka_dla_siebie.htmlDo Filipa:
Napisz prosze dlaczego uważasz że kupowanie od hodowcy jest lepsze niż kupowanie w sklepie? Mnie się tam wydaje że wszytsko zależy jaki hodowca i jaki sklep, ale jestem ciekawa Twojego zdania. Argument ze wspieraniem "rodzimego biznesu" traktuję oczywiście żartobliwie.
Co do wspominanych przez Ciebie weterynarzy - ja osobiście ich nie znam dlatego nie mogę się wypowiadać na bazie własnych doświadczeń, ale wiem z relacji wielu znajomych mi osób, że dr Maluta jest dobrym specjalistą i wyleczyła niejednego żółwia. Przykładów dostarczają też niektóre tematy na tym forum.
Niektórzy polecają też dr Chłopeckiego i w porzadku, też jest umieszczony w naszym spisie. Spis wszak powstaje na zasadzie rekomendacji zadowolonych żółwiarzy, szczególnie gdy tych rekomendacji jest więcej. Zferyfikować tego nie sposób.
Co do tych "gorszych rzeczy" które piszesz odnośnie dr Maluty, a już zwłaszcza o "traktowaniu klienta jak krowę" (nie wiem jak mam to rozumiec???) to warto byłoby to poprzeć solidnymi argumentami, gdyż zarzut który wytaczasz jest poważny a dobre imię człowieka (wszak wskazujemy na konkretną osobę) jest pewną wartością. Na razie mowa jest o cudzych ocenach (z którymi się jak sądzę zgadzasz) a nie o faktach... Daruję tu sobie rozważania na temat art. 23 k.c. ale uczulam Cię że problem natury prawnej również istnieje.
Ja mogę Ci dla odmiany powiedzieć, że słyszałam kontrowersyjne rzeczy o drze Chłopeckim, ale co z tego wynika? Tylko to że ktoś tak powiedział, a skoro to nie jest moje zdanie, to po co mam o tym pisac? Wszak jest też grupa żółwiarzy która go poleca i uznaje za fachowca.
Jak ktoś puści tutaj tekst na temat kogokolwiek (również mnie) to zapytam o podstawy, argumenty. Jeśli takowe będą i ktoś się pod tym podpisze - to jego ocena, ma do niej prawo i ja tego nie ocenzuruję. Jeśli będzie to zdanie nie poparte niczym - rozważę możliwość jego usunięcia. Wszystko zależy od konkretnej sytuacji.
Niestety aby napisać coś publicznie "słyszeć" to trochę za mało. Zawsze też trzeba brać poprawkę na wiarygodność i obiektywność naszego źródła. Nasze źródło może mieć interes aby tak gadać, może mieć zatarg z dana osobą...etc. - sytuacji może być 1000.
Dlatego mimo, że ja dużo "słyszę" o różnych ludziach, staram się pisać o nich tutaj naprawdę mało o ile w ogóle. Możliwe, że niektóre z tych rzeczy są prawdą, niektóre wydają się nawet prawdopodobne, ale wiem że krzywdę złym słowem wyrzadzić jest łatwo. Lepiej nie napisać nic niż napisać za dużo, a wyrabianie sobie własnego zdania na bazie zasłyszanych tekstów trochę dalekie jest od obiektywizmu.